Rafał Gikiewicz jest aktualnie uznawany za jednego z najlepszych bramkarzy, którzy występują w niemieckiej Bundeslidze. Mimo tego 34-letni bramkarz nie może liczyć na powołanie ze strony kolejnego selekcjonera reprezentacji Polski.
Forma Gikiewicza pojawiła się dosyć późno. Można przyjąć, że pełna dyspozycja byłego bramkarza Śląska Wrocław nastąpiła dopiero w roku 2018, kiedy to trafił do Unionu Berlin, w którego barwach zaczął występować regularnie w ligowych spotkaniach.
POLECAMY TAKŻE: Jak Polacy oceniają przekop Mierzei Wiślanej? Są wyniki sondażu
Gimiewicz z pewnością nie jest anonimową postacią w Niemczech. Polak mocno był doceniany w Berlinie i teraz w FC Augsburg, gdzie mocno zapracował sobie na miano gwiazdy drużyny. Jednym z dowodów na to jest jego ostatnie spotkanie w Bundeslidze przeciwko Bayernowi Monachium.
Końcowa interwencja polskiego bramkarza może być przypominana jeszcze latami. Z drugiej zaś strony samo spotkanie i także przebieg ostatniej akcji, w której kapitalnie interweniował Polak pokazują, że klub z Bawarii coraz bardziej wchodzi w kryzys.
Gikiewicz w niemieckim gigancie
Rafał Gikiewicz swoją dobrą dyspozycją miał zapracować sobie na niemałe wyróżnienie, z którego jednak ostatecznie nie skorzystał. Polski bramkarz miał się znaleźć na celowniku wspomnianego Bayernu Monachium, z którym to mierzył się w ubiegły weekend. Mimo możliwości wpisania sobie do CV tak wielkiego klubu – Rafał Gikiewicz nie podjął się przejścia do byłej drużyny Roberta Lewandowskiego.
POLECAMY TAKŻE: Lewandowski wraca na tarczy. Barca przegrywa z Bayernem
Do transferu mogło dojść w roku 2021. Polak nie skorzystał z oferty, bo po prostu nie interesowała go rola zmiennika Manuela Neuera, który w ubiegły weekend próbował w ostatniej akcji spotkania pokonać Polaka za sprawą strzału głową.
To była opcja, że w środę lecisz w garniturze Hugo Bossa na Ligę Mistrzów i tym się musisz zadowolić. Za dobrze się czuję – stwierdził Gikiewicz w „Mocy Futbolu”.
– Jeśli chodzi o Bayern, nie żałuję, bo siedziałbym tam na ławie, a wciąż pokazuję, że jestem w stanie grać na wysokim poziomie. Może kiedyś przyjdzie taki moment, że pójdę drogą Jurka Dudka i sprawdzę jak funkcjonuje wielki klub – dodał.
Źródło: meczyki.pl/ kurierprasowy.pl
Grafika: Pixabay.com
Polecamy również przeczytać:
Cios dla Nergala. Muzyk wyrzucony z siłowni
Kibic zakpił z Rybusa. Były reprezentant Polski odpowiedział
„Nikt nie dzwoni”. Co z Gikiewiczem w reprezentacji Polski?
Polskie próby zdefiniowania także zjawiska występowania przestępczości zorganizowanej